bez internetu | O mnie
93
page-template,page-template-full_width,page-template-full_width-php,page,page-id-93,ajax_fade,page_not_loaded,,paspartu_enabled,paspartu_on_bottom_fixed,qode-theme-ver-10.1.2,wpb-js-composer js-comp-ver-5.0.1,vc_responsive

O mnie

Zauważyłeś?

Agata: Wiesz co, męczy mnie to. Ostatnio złapałam się na tym, że coś jest mocno nie halo.

Małż: A co konkretnie jest nie halo?

A: Wiesz, że czytam na potęgę i mamy od groma książek. Tylko że ostatnio ocknełam się, że czytanie przestało mi sprawiać taką przyjemnośc jak dawniej.

M: A czemu?

A: No właśnie sama nie wiem. Przyłapałam się na tym że… no nie czytam tylko skanuję. To znaczy czytam ale jakbym nie czytała.

M: To w końcu czytasz czy nie czytasz?

A: No czytam ale tak bardziej…. No po łebkach. A jak mam jakiś dłuższy fragment który specjalnie mnie nie w ciąga to już w ogóle go omijam. Ale wiesz. Żeby on faktycznie był mega długi i już piąta stronę brnę a tam dalej jest beznadziejnie.

M: Coś a la Orzeszkowa?

A: No właśnie! Jej to faktycznie nijak się nie dało przebrnąć. A ja mam tak, że jak jest dłuższy, no wstyd się przyznać, paragraf, nie strona a zwykły paragraf, akapit, to pomijam. Sama nie wiem… też tak masz?

M: Nie mam. Jak czytam to czytam. Ale wiem o co Ci chodzi. Ty nie czytasz tylko skanujesz czyli czytasz dokładnie tak jakbyś czytała na telefonie. Nie wgryzasz się w temat tylko skanujesz ogół tekstu i wyłapujesz główny kontekst. Zachowujesz się tak jakbyś miała nie książkę w rękach tylko telefon. Chwała że w książce nie ma hiperlinków bo byś jeszcze probowała na to kliknąć! (śmiech)

Ale mi wcale nie było do śmiechu. Małż miał sto procent racji.

 

Przestałam czytać, zaczełam skanować tekst. I zanim zdążyłam nad tym zapanować straciłam całą przyjemność czytania książek. Problem jednak okazał się być zdecydowanie głębszy bo jak przystało na zdeklarowanego alkoholika, ja również od razu sięgnełam po swoje uzależnienie i wygooglowałam temat. No i kompletnie przeraziło mnie to co się dowiedziałam. Okazało się bowiem że to, że zaczełam skanować tekst zamiast się wgłębiać w treść książki to jest pikuś. Pan Pikuś. Wierzchołek góry lodowej.

 

Zaczęło się od artykułu na temat badań które przeprowadzono na studentach pewnego amerykańskiego uniwersytetu. Studentów poproszono o czytanie stron książki a w międzyczasie komputer monitorował ruch gałek ocznych. Wyniki badań były bardzo interesujące bowiem większość młodocianych osób zamiast czytać od lewej do prawej jak to normalnie do tej pory miało miejsce czyta…od góry do dołu czyli skanując cały tekst i wyłapując jego główny zarys. To była pierwsza obserwacja. Dalsza niestety była już dużo bardziej niepokojąca: studenci którzy brali udział w eksperymencie nie byli w stanie przytoczyć konkretnych szczegółów tekstu zaraz po jego przeczytaniu natomiast tydzień po wydarzeniu kompletnie o nim nie pamiętali. To nie koniec budujących wieści. W 2014 w dzienniku Social and Clinical Psychology naukowcy opublikowali raport w którym opisują, jak użytkowanie Facebooka wpływa na pogłębieniu depresji u jego użytkowników. Inne badania pokazują, że korzystanie z mediów społecznościowych wytwarza w mózgu dopaminę, to samą subtancję która pojawia się po spożytkowaniu alkoholu, narkotyków i papierosów ale nie słyszałam aby ktoś zabronił konsumować media społecznościowe natomiast pierwsze wspomniane używki wręcz przeciwnie.

 

Okazuje się, że sposób w jaki korzystamy z Internetu znacząco wpływa na nasz mózg i jego rozwój. Problem polega na tym, że nie jest to rozwój a zwyczajnie w pewnych kwestiach się uwsteczniamy. Osoby które karmią swój mózg codzienną, nadmierną dawką Internetu uczą swoje centrum dowodzenia braku koncentracji na pewnych rzeczach ponieważ już za chwilkę, za kolejne kliknięcie mózg dostanie kolejną dawkę nowej informacji na której znowu niespecjalnie będzie się musiał skupiać ponieważ już za chwilkę dostanie jeszcze nowszą dawkę informacji na której też nie zawiśnie na dłużej ponieważ już za chwilkę… Masz już ogólny zarys. A to nawet nie jest początek problemu. Wytrenowaliśmy swoje mózgi aby nie potrafiły się koncentrować i skupiać na jednej rzeczy. Zamiast czytać- skanujemy, zamiast chwilkę się ponudzić- sięgamy po telefon aby kciukiem poprześlizgiwać się po kolejnej, beznamiętnej treści. Wyelimonowaliśmy z naszej rzeczywistości stan nudy nie zdając sobie sprawy, że przy okazji zabliśmy wiele istotnych rzeczy:

 

  • czas na bycie kreatywnym (a najczęściej dzieje się to gdy przez chwilę się nudzimy)
  • czas na prawdziwe doświadczanie życia (a dzieje się ono gdy nie gapimy się tępo w ekran telefonu)
  • czas na pracę nad tym co wzbogaca i potęguję naszą satysfakcję życiową (a niestety nie jest tak łatwo dostępne jak nowe wiadomości na fejsie)

 

Zabiliśmy także czas na odpowiedź na pytania dotyczące życia z pasją, sensu życia a także na temat tego jak żyć aby czuć się spełnionym i szczęśliwym. Bo skanowanie książek to jedno ale to jak Internet i social media wpływa na nasze samopoczucie i relacje z innymi ludźmi- no to jest dopiero przerażająca dawka informacji. Informacji, która nie jest łatwo dostępna dla ludzi, o której się nie wspomina w ogóle a która, moim zdaniem, powinna być nagłaśniania w każdej szkole, uczelni i miejscu pracy.

 

Ten blog to swoisty eksperyment na samej sobie. Opisuję w nim drogę podczas której znacząco redukuję czas poświęcony Internetowi, mediom społecznościowym a tą energię koncentruję na życie z pasją, na życie pełne skupienia i na życie w pełni produktywne. Ten blog to obserwacja tego jaki jest link pomiędzy jakością życia a użytkowaniem tego co niektórzy nazywają jednym z najważniejszych odkryć ludzkości (zaraz po ogniu i kole).

 

Jeśli chcesz zobaczyć jak to jest żyć uważnie, Bez Internetu i dlaczego warto pewne rzeczy zmienić, serdecznie zapraszam Cię w tą podróż.

 

Agata