Zapytano kiedyś największe umysły tego świata jakie są największe odkrycia człowieczeństwa? Zgodnie odpowiedzieli że penicylina, silnik parowy, elektryczność, samolot i Internet. Raczej nie muszę się rozwodzić nad tym dlaczego akurat te odkrycia uznano za najistotniejsze.
Ale jedno z tych odkryć jest również największym zagrożeniem dla człowieczeństwa, które codziennie sieje spustoszenie w naszych głowach i naszym życiu.
To oczywiście Internet.
Internet zmienił całkowicie sposób w jaki ludzie się ze sobą komunikują. To cud że żyjąc w Stanach mogę codziennie i to za darmo rozmawiać z rodzicami w Polsce. Że nie muszę czekać aż list do nich dotrze za dwa miesiące, wystarczy że napiszę maila a oni chwilę później mogą go odczytać. Internet i aplikacje pozwalają mi monitorować różne czynności dnia codziennego, kalendarz pilnuje moich spotkań a automatyczne przypomnienie w Google wyskakuje za każdym razem gdy mam jakiś projekt do zrealizowania. Cud miód.
Szkoda tylko że przepływ tych wszystkich wiadomości i charakter mojej aktywności jest jednostronny:
Ja tylko ODBIERAM a coś innego NADAJE I KREUJE.
Sytuacja pogłębiła się jeszcze bardziej w momencie kiedy smartphony stały się chlebem powszednim, a wraz z nim przenośny Internet. Zdałam sobie sprawę, że stałam się biernym konsumentem tej technologii a przestałam tworzyć coś ciekawego w życiu. Zaczęłam się rozglądać dookoła i przypatrywać temu jak młodzież konsumuje Internet. Opanowała mnie zgroza.